Golf GTI VIII
vs.
Golf GTI I

Golf okazał się hitem! Trzydrzwiowy lub pięciodrzwiowy hatchback zyskał miano króla aut dla ludu i błyskawicznie zyskał sympatię rzeszy klientów. Gdy seryjne Golfy opuszczały salony niemieckiej marki, w Wolfsburgu trwały tajne prace nad sportową odmianą kompaktowego auta.
W połowie lat 70. pomysł stworzenia samochodu dla ludu, który miał dawać frajdę z jazdy, był szalony. Z jednej strony, nie było wiadomo, czy ktokolwiek będzie potrzebował takiego auta, ale z drugiej, połączenie praktyczności z ponadprzeciętnymi osiągami było bardzo kuszące.
W roku 1976 zaprezentowano pierwszego Golfa GTI. GTI to skrót od Gran Turismo Injection. Twórcy auta wiązali z nim spore nadzieje. Bardziej sceptycznie do nowego projektu podchodził zarząd VW. Okazało się jednak, że Golf GTI zapisał się złotymi głoskami na kartach motoryzacyjnej historii!

Czy pierwsza generacja Golfa GTI od razu rzucała się w oczy? Absolutnie nie! Samochód nie miał przesadnie dużo sportowych detali i nie krzyczał: „patrz na mnie, jestem szybki!”.
Nadwozie miało szersze nadkola z tworzywa sztucznego. Tylną szybę, niezależnie od koloru nadwozia, otaczała czarna obramówka. Charakterystycznym elementem była także czarna obwódka na przednim grillu. Na nim oraz na tylnej klapie umieszczono emblemat GTI.
Wnętrze? Ono także nie było przeładowane sportowymi detalami, podkreślającymi wyjątkowość wersji. Deska rozdzielcza była uporządkowana i do bólu klasyczna. Ot, typowy Volkswagen. Ciekawymi akcentami i zarazem wyróżnikami odmiany GTI były końcówka drążka zmiany biegów oraz tapicerka w kratę. Ten pierwszy element przypominał piłkę do gry w... golfa i był przejawem fantazji i poczucia humoru twórców auta.
Jednak najważniejsze kryło się pod maską. Pierwsze egzemplarze Golfa GTI napędzane były benzynowym silnikiem R4 o pojemności 1,6 l, oznaczonym kodem EG. Motor miał dwa zawory na cylinder oraz moc 110 KM. Maksymalny moment obrotowy wynosił 140 Nm. Niezbyt ambitne parametry? Samochód ważył około 900 kg. 100 km/h osiągał poniżej 9 s. Ze względu na niewielką masę własną świetnie się prowadził, był przy tym praktycznym i nierzucającym się w oczy hatchbackiem.
Nieco później Volkswagen postanowił wzmocnić Golfa GTI. Pod maską zaczęto montować większy silnik 1.8 z rodziny DX. Jednak moc nie wzrosła przesadnie. 112 KM to tylko o 2 KM więcej od wersji z mniejszym motorem. Również moment obrotowy wzrósł tylko nieznacznie do 153 Nm. Nie zmieniło się jedno – osiągi połączone z praktyczną użytecznością.

45 lat po debiucie pierwszej generacji Golfa GTI Volkswagen pokazuje światu ósmą już generację usportowionej legendy. Tworzeniu tego auta nie towarzyszy tajemnica, a pojawienie się w ofercie nowego modelu GTI nikogo nie zaskakuje. Czy nowy Golf GTI ma coś wspólnego z pierwowzorem?
Niemcy pokazują, że potrafią kultywować tradycję. Przedni grill w najnowszym aucie ma czerwoną wstawkę. To wyraźne nawiązanie do pierwowzoru. Jednak cała reszta jest zupełnie inna. Nowy Golf GTI dostępny jest tylko w wersji pięciodrzwiowej. Ze względu na niski popyt odmiany trzydrzwiowej Volkswagen zrezygnował z jej produkcji. Oprócz czerwonej wstawki na grillu nowe GTI ma także podkreślające wyjątkowość wersji pokaźne logo na tylnej klapie, czerwone zaciski hamulcowe oraz emblematy blisko przednich nadkoli. Auto prezentuje się bardzo dobrze.

Wnętrze najnowszej generacji jest dowodem postępu technologicznego, jaki dokonał się w motoryzacji na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Nowy Golf GTI jest bardzo multimedialnym autem. Panele dotykowe, ekrany oraz brak przycisków i pokręteł dowodzą, jak bardzo zmieniła się motoryzacja. Czy w tym szaleństwie jest metoda? Powiew nowoczesności czuć na każdym kroku. Ale znana od lat praktyczność i łatwość obsługi Golfa zniknęła.
Czy wewnątrz nowego auta znajdziemy jakieś nawiązania do pierwowzoru? Tak! Kraciasta tapicerka foteli to znak rozpoznawczy Golfa GTI. Brawo, Volkswagen! Brawo za zachowanie tego jakże charakterystycznego detalu!