Małe początki wielkich marek

Małe początki wielkich marek

 

Największe i najbardziej rozpoznawalne firmy świata często są napędzane pasją i ambicjami ich właścicieli. Nie każdy wie, że trzy z nich udało się rozkręcić dzięki autom marki Volkswagen.

Małe początki wielkich marek

Niewiele firm może obyć się bez własnych aut. Bardzo często są one niezbędne już od początku działalności biznesowej. Trudno wyobrazić sobie na przykład pizzerię, która nie dowozi posiłków do klientów. Bracia Tom i James Monaghanowie w 1960 roku za zaledwie 900 dolarów kupili małą pizzerię DomiNick’s w Ypsilanti w stanie Michigan. W pierwszym roku działalności dostarczali pizzę Garbusem z 1959 roku. James nie był przekonany, czy chce rezygnować z etatu listonosza, więc sprzedał bratu swój pakiet udziałów w zamian za firmowego Volkswagena.

Tom zainwestował natomiast w dwie kolejne pizzerie. Chciał również nazwać je DomiNick’s, jednak poprzedni właściciel nie wyraził na to zgody. Z problemu wybrnięto zmieniając nazwę na Domino’s – stało się to w 1965 roku, a trzy kropki w logo firmy (kostka domino) symbolizują rozmiar pierwszej sieci pizzerii. Obecnie liczy ona przeszło 17 tys. punktów.  Domino’s nie zapominało jednak o swoich korzeniach – replika Garbusa stoi w głównej siedzibie firmy.

Małe początki wielkich marek

Inny model Volkswagena, Type 3 Squareback, u nas bardziej znany jako Typ 3 Variant, odegrał ważną rolę w rozwoju Ben & Jerry’s – działającego od 1978 roku producenta lodów. Firma została założona przez dwóch przyjaciół z dzieciństwa – Bena Cohena i Jerry’ego Greenfielda. Wydali oni 5 dolarów na prowadzony przez Pennsylvania State University korespondencyjny kurs robienia lodów. Kolejne 12 tys. dolarów pochłonęło uruchomienie lodziarni w byłej stacji benzynowej w Burlington w stanie Vermont. Zyskała ona rozgłos, gdyż zmagający się z upośledzeniem węchu Ben serwował duże i bardzo aromatyczne porcje lodów.

Ben i Jerry dostarczali też lody do lokalnych restauracji. Do czasu zakupu ciężarówki z chłodnią w 1980 roku 10-litrowe baniaki z lodami przewozili w bagażniku czerwonego Volkswagena Type 3 Squareback. Samochód nie przetrwał srogich zim i solenia dróg w Vermont. Ben & Jerry’s nie zapominają jednak o roli Volkswagena w początkach firmy – w jej barwach do dziś jeździ wiele Transporterów T2.

Małe początki wielkich marek

Mało kto wie, że od T2 zaczęła się też historia Nike. Przedsiębiorstwo zaczęło działalność w 1964 roku jako Blue Ribbon Sport, dystrybutor obuwia wśród biegaczy w stanie Oregon. Dość szybko zaczęło produkować własne buty. Nie rozwijało się szczególnie dynamicznie, gdyż bieganie było wówczas niszową dyscypliną sportu. Pierwszy sklep został otwarty w styczniu 1967 roku w stanie Santa Monica w Kalifornii – Jeff Johnson, który odegrał ważną rolę w uruchomieniu i zarządzaniu placówką, jeździł na co dzień Volkswagenem T2, z którego sprzedawał obuwie na imprezach sportowych. W 1972 roku Blue Ribbon Sport zmieniło nazwę na Nike i zaprezentowało swoją pierwszą kolekcję obuwia. Volkswagen i Nike nie zapominają o dawnej współpracy. Pod koniec ubiegłego roku obie firmy znów ją podjęły w ramach akcji promującej elektrycznego vana ID. Buzz Cargo.

Więcej informacji ze świata marki Volkswagen znaleźć można w magazynie Volkswagen Trends”, z którego pochodzi powyższy artykuł.